Ulice Białegostoku opustoszały, a spóźnienia pociągów liczono w godzinach. Szyny nagrzały się tak mocno, że PKP musiała ograniczyć prędkość składów.

Ograniczenia prędkości były konieczne, bo w słońcu szyny nagrzewały się do 60-70 stopni Celsjusza. Przy takiej temperaturze mocno się rozszerzają i szybko jadący pociąg mógłby je skrzywić.

Białostoczanie także zatroszczyli się o swoje bezpieczeństwo w upały. Zgodnie z radami lekarzy woleli zostać w domu. W godzinach południowych ulice miasta były niemal puste. Ci, którzy musieli wyjść, chłodzili się jak tylko mogli.

Znacznie częściej wyjeżdżały karetki. Upały  źle znoszą osoby chore na serce. Dla nich wysoka temperatura oznacza ryzyko zakrzepu i zawału serca. Zanotowano więcej omdleń i zasłabnięć.

Pamiętajmy aby w taką pogodę pić dużo płynów a unikać słońca i przebywać w klimatyzowanych lub przynajmniej chłodnych pomieszczeniach.

Kurier Poranny